Psy nie potrafią ukryć swoich emocji. Nawet jeśli bardzo chciałyby je przytłumić będą one widoczne – dla nas i dla innych zwierząt. Żaden pies mnie w życiu nie okłamał, nie licząc sytuacji sprytnego oszukiwania w rodzaju „zapomniałaś mi dać jeść, jestem głodny…” (podczas gdy inna osoba dała jedzenie chwilę wcześniej). Być może dlatego, że podświadomie psy komunikują się postawą ciała, ruchem, gestami, to nie zdarza się, by w obecności swojej ludzkiej rodziny udawały, że czują się dobrze bądź źle. Niestety nie zawsze odczytanie psiej mowy jest tak proste, jakby się mogło wydawać. I nieważne, jak głośno by do nas mówiły, to i tak mogą być nieprawidłowo rozumiane.
Przypadek Tajfuna
Spotkanie znajomych: dziesięć osób i jeden młody, lubiący ludzi dalmatyńczyk o imieniu Tajfun. Na wejście gości pies reaguje machaniem ogonem. Do tego uśmiech, lekkie ziajanie, przymilanie się do głaskania, podbieganie od jednej osoby do drugiej i lizanie po dłoniach. Mijają minuty, a Tajfun nadal wita się z gośćmi. Pomimo, że jest coraz bardziej napięty i często pije wodę, to nikt nie zauważa stopniowej zmiany zachowania. Podchodząc do jakiejś osoby dostaje dużo czułości, po czym idzie do następnej. Dostaje pochwały za to jaki jest miły, kochany i szczęśliwy. Podbiega radośnie do swojego opiekuna, który daje mu smakołyk za dobre zachowanie. Pies połyka przysmak w całości i biegnie dalej. Prosi innych gości o jedzenie, które natychmiastowo znajduje się w jego przełyku. Do swoich poczynań dodał szczekanie, szturchanie nosem i wymuszanie głaskania.
Tajfun to pies bardzo towarzyski i niepanujący nad pozytywnymi emocjami. Frustracja u młodego psa powoli narasta. Ostatecznie z wyczerpania układa się na posłaniu i zasypia. Swoją niekończącą się radością prosił o pomoc. Nie mógł sobie poradzić ze zgiełkiem, hałasem i tłumem ludzi. Każdy go chwalił i pieścił, ale nie potrafił całkowicie zrozumieć. Tajfun mówił, ale nikt go nie słuchał. Prosił o to, by ktoś pomógł mu uspokoić się i wyciszyć. Jednak zmęczenie psychiczne psa pozostało nierozpoznane, ponieważ miał sporo energii, cały czas był w ruchu i ziajał radośnie. Jego frustracja rozumiana była jako chęć do zabawy i domaganie się czułości.
Wielokrotne stawianie psa w podobnych sytuacjach i niereagowanie w odpowiedni sposób, zapewne poskutkuje w przyszłości sporym problemem z pobudzeniem dorosłego psa.
Szczęśliwy pies to taki, który potrafi panować nad emocjami (nawet pozytywnymi) w różnych sytuacjach, lub taki, który jest ratowany przez opiekuna z sytuacji, w których nie poradzi sobie sam. Nieumiejętność odpoczywania w przyszłości może skutkować wysoką nadpobudliwością. Natomiast wspólne odpoczywanie opiekuna i psa pogłębia relacje i wzmacnia wzajemne zaufanie. Kluczem do sukcesu jest nauczenie psa kontrolowania własnych emocji.
Pies mówi do nas cały czas, ale nie zawsze zwraca się bezpośrednio do nas. Obserwowanie jego zachowania, zauważanie delikatnych gestów, słuchanie odgłosów, nawet najcichszych, sprawi, że relacja z nim się pogłębi. Nie trzeba kogoś znać latami, by go bardzo dobrze rozumieć. To więź jest ważna, i jakkolwiek krótka by nie była, stale pielęgnowana staje się bardzo silna.